Od jakichś dwóch tygodni panuje u mnie stan kompletnego nieróbstwa. Przyczyna: ludzie powyjeżdżali na urlopy, telefon głuchy, dziennie dostaje dwa-trzy maile, w tym firmowe newsy. Żyć nie umierać.
Dla zabicia czasu przeczytałam już Wyborcza, Wysokie Obcasy no i oczywiście śledziłam relacje z igrzysk- siatkówka mężczyzn (mocno trzymam kciuki chłopaki!!!).
I tak codziennie. Można by jeszcze dodać basen i siłownię, które normalnie są do mojej dyspozycji, jednak dzisiaj okazało się, że obie „atrakcje” zostały zamknięte „due to the maintenance” na czas miesiąca sierpnia. Ręce opadają. A właśnie ostatnio miałam taką świetną motywację … ciekawe czy wróci po wakacjach J
Tak się zastanawiam, co mi przyszło do głowy żeby zadeklarować się jako „będącą w stanie gotowości” podczas wakacji??? No cóż, człowiek uczy się na błędach…
A tymczasem, przeglądając Facebook znalazłam ten cytat (udostępnione przez Ladne rzeczy!)
„Co łóżko złączyło, budzik niech nie rozdziela” ;-)
Fajne na poniedzialek.
***
Pozdrawiam,
xxx
M.
Rzeczywiście taka nuda permanentna może wykończyć...
OdpowiedzUsuńA czemu nie może Cię być w blogosferze? ;) Have fun :)
:-)
Usuńchyba za bardzo sie pospieszylam z tym postem- szef niespodziewanie wrocil do pracy juz dzisiaj... nudzilo mu sie w domu... koniec lenistwa!